piątek, 28 lutego 2014

Pomarańczowa stylizacja

Cześć Dziewczyny! 
Wiosna nam puka przez okienko i choć ciężko w to uwierzyć to nawet ptaki dały się nabrać. Mam dziś dla Was zupełnie wiosenną stylizację. Wiadomo, że gdy za oknem robi się cieplej my chętniej sięgamy po żywsze kolory (swoją drogą to ciekawe czemu zimą nosimy bardziej stonowane barwy zamiast wręcz przeciwnie ożywić sobie te szare dni?). Nie ukrywam, że chciałam wyjść z aparatem w plener ( i jest mi bardzo, bardzo źle z tym, że nie udało mi się tego planu zrealizować, uwielbiam oglądać Wasze stylizacje, szczególnie, gdy robione są właśnie poza domem), ale niestety, gdy już mam wolny dzień to każdy potencjalny kandydat na fotografa jest zajęty. Może jutro się uda?
Zawsze powtarzam Wam, że jestem fanką minimalizmu. Moje stroje ograniczają się do minimum. Lubię mocniejsze akcenty jak wzorzyste leginsy czy mocniejsze kolorki, ale wtedy dopasowuje do nich coś bardziej stonowanego. Długo zastanawiałam się z czym połączyć tą marynarkę. Nic do mnie nie przemawiało, a przez to, że jest bardzo dopasowana (to bardzo małe XS, więc gdybym chciała się dopiąć to na dużym wdechu) musiało to być coś lekkiego pod spód (typu bokserka). Przypomniałam sobie, że z Anglii z Primark'a przywiozłam bokserkę z motywem Los Angeles. Zapłaciłam wtedy za nią funta i tak szczerze mówiąc wzięłam...bo wzięłam...zawsze do czegoś się nada, chociażby latem do szortów na ogródek. Nie spodziewałam się, że tak szybko będzie miała okazję zadebiutować. 
Tak więc podsumowując: bokserka - Primark; marynarka - Mohito; spodnie - treeginsy (czy jegginsy, nigdy nie potrafię odróżnić) - House (długo się nad nimi zastanawiałam, choć kosztowały grosze na przecenie i jestem z nich bardzo, ale to bardzo zadowolona; są wygodne, nie straciły swojego koloru czy fasonu po wielu praniach i pasują na prawdę do wszystkiego). I voila!





Koszulka fajnie współgra z marynarką właśnie dzięki pomarańczowo-czerwonym akcentom. Biały kolor i szare motywy w pewien sposób uspokajają całą stylizację. Dodam też, że zauważyłam (przechodząc dziś obok wystawy Mohito), że znów proponują nam wiele akcentów w silnym, żarówiastym pomarańczu, więc i czy tym razem będzie to hit sezonu?
Mam nadzieję, że podoba Wam się i zachęci Was również do żywych kolorków. Przepraszam również z góry, bo kolory na zdjęciu z deczka sfiksowały. Marynarka w rzeczywistości jest bardzo pomarańczowa. Nie wiem jak to u Was na komputerach będzie wyglądać - u mnie nie za ciekawie. 
Ściskam i życzę dużo słoneczka!


Zapraszam Was serdecznie do lajkowania!

niedziela, 23 lutego 2014

Tag jedenastu niezbyt osobistych pytań.

Cześć Dziewczyny!
Jedna z moich wiernych czytelniczek (którą serdecznie pozdrawiam!!!) - Obsesyjnaa - uraczyła mnie tagiem. W związku z moją jakże wielką uprzejmością i otwartością na różne wyzwania (wiem, nie brzmi wiarygodnie) postanowiłam podjąć się tego. Przejdźmy do rzeczy.
1. Czemu akurat wybrałaś blogger'a? 
Miałam już wiele, wiele, lat temu różne blogi, które cieszyły się większą lub mniejszą popularnością (jeszcze jako nastolatka). Były one przeważnie na onecie. Teraz, gdy powróciłam do blogowania zauroczona blogami dziewczyn, głównie tych popularnych i wszystkim znanych, postanowiłam spróbować w tym portalu. Podobał mi się ogólny wygląd, profesjonalizm jak i możliwości, które Blogger nam oferuje. Nie żałuję. Poleciłam nawet siostrze, która swego czasu też zakładała swojego bloga.
2. Wiele przyjaciół czy ten jeden?
Jak już pisałam w tagu "20 faktów o mnie" jestem osobą dość zdystansowaną do innych ludzi (choć kiedyś było wręcz przeciwnie, pewnie dlatego setki razy się przejechałam i nauczyłam, że nie warto ufać każdemu napotkanemu człowiekowi), ale mam kilku cennych przyjaciół (zarówno płci damskiej jak i męskiej - tak, wierzę w przyjaźń damsko-męską), którzy wskoczyli by za mną w ogień, ja z resztą za nimi też. Wiem, że zawszę mogę na nich liczyć, kocham ich najmocniej na świecie i są to na prawdę ciekawe, pełne pasji i wyjątkowe osobliwości. Jesteśmy w takim wieku, że każde z nas ma już swoje miejsce, swoje życie i nie zawsze mamy czas na dwugodzinne plotki na fb czy skype, ale mamy z sobą kontakt, możemy zawsze na siebie liczyć, zwierzyć się czy poradzić, a gdy już jesteśmy w jednym punkcie to bez spotkania się nie obejdzie. Nie ukrywam, że chciałabym mieć swoich przyjaciół blisko, ale to niestety nie jest możliwe. Dlatego ciesze się każdą chwilą z nimi i każdą rozmową i doceniam to, że są.



3. Jakiej tematyki blogowej nie lubisz?
Każda tematyka w jakiś sposób wnosi w moje życie coś nowego. To chyba kwestia upodobań. Na pewno nie zajrzę na bloga anorektyczki, która wypisuje ile to kg schudła, czego się wyrzekła i jak wygląda jej dieta (sucha bułka i woda). Nie jestem też wielką maniaczką zwierząt. Nie na tyle, żeby czytać takie blogi. No i chyba już jestem za stara na blogi słodkich trzynastek. Z resztą przeraża mnie wizja tych małych dziewczynek, które zazwyczaj stylizują się na stare baby, a ciuchów i kosmetyków mają trzy razy więcej niż ja z moją siostrą razem wzięte. Z resztą strona, na której każdy post jest sponsorowany też do mnie nie przemawia. Uwielbiam z kolei blogi, które mają dobrze wykonane zdjęcia (to chyba takie zboczenie...moja pasja). Chętnie też zaglądam na strony dziewczyn, które mieszkają w innych krajach i pokazują nam cząstki tych miejsc. 
4. Czy kiedykolwiek kupiłaś coś pod wpływem postu jakieś blogerki? 
Pewnie i to nie raz. Zawsze, gdy planuję zakup kosmetyku to sugeruję się opiniami innych blogerek albo sprawdzam je na wizażu. Tak między innymi kupiłam oliwkę pod prysznic z Isany (której osobiście nie znoszę), ale również i podkład z Revlona zachwalany przez wiele vlogerek i blogerek. Na pewno nie raz kupiłabym coś co zobaczyłam gdzieś na blogu czy na youtube, ale trzeba mieć zdrowy rozsądek, no i fundusze nie pozwalają na takie szaleństwa. 
5Jakiego aparatu używasz?
Korzystam z Nikona Coolpix, model s3300. Jest to zwykła cyfrówka kompaktowa. Przymierzam się do zakupy lustrzanki (Nikon d5100), bardziej z powodu, że fotografia jest moją pasją i chcę ją rozwijać, ale ten zakup będzie prawdopodobnie musiał poczekać do lata. Na ten aparat również nie narzekam. Zdjęcia robi na prawdę bardzo profesjonalne. Jak na początek - każdemu polecam. Jedynym jego minusem jest to, że dość wolno pracuje i przy gorszym oświetleniu (nie wymagającym jeszcze lampy, ale już nieco gorszym) ma problemy z złapaniem ostrości. 
6. Uprawiasz jakiś sport?
Zawsze byłam w pewien sposób anty sportowa. Unikałam w szkole w-f'u jak ognia, choć było kilka sportów, które uprawiałam. Jako siedmiolatka pływałam, szło mi to całkiem nieźle i miałam zadatki na niezłego pływaka, dlatego jestem tym bardziej zdziwiona, że teraz wszelkie próby pływania kończą się pójściem na dno. Grałam również w siatkówkę - tak, bardzo lubię grać w siatkówkę, ale rzadko mam okazję. Przymierzałam się również do biegania, ale teraz nabiegam się w pracy, więc chyba nie prędko to się wydarzy. Więc nie... nie uprawiam żadnego sportu.
7. Od kiedy prowadzisz bloga?
Tego czy ogólnie? Ogólnie zaczęłam blogować mając 10-13 lat. Ten blog jest stosunkowo młody. Prowadzę go od (chwila, muszę sprawdzić, bo nie pamiętam O_o )  grudnia 2013 roku.
8. Masz jakiegoś pupila?
Mam kotka, ale w związku z tym, że mieszkamy w domku jednorodzinnym to hasa sobie po okolicy zazwyczaj. Nie jest to kot, który usiedzi w domu dłużej niż godzina. Poza tym znaczył teren, więc byłby dość uciążliwy w utrzymaniu go w domu.
9. Ulubiony kosmetyk?
Zdecydowanie perfumy i zdecydowanie Calvin Klein - In2u oraz Gucci - Rush (których swoją drogą mój tata nienawidzi, więc mam zakaz używania ich). Bez perfum nie wyobrażam sobie życia. Jest tyle przepięknych zapachów, które chciałabym wypróbować. Podobają mi się również bardzo perfumy Rihanny (wszystkie!). Ostatnio koleżanka zaraziła mnie czymś zupełnie nowym. Perfumami firmy Burberry, o których istnieniu nie miałam zielonego pojęcia.


W Polsce prawdopodobnie są nie do zdobycia, ale warto, warto się nimi zainteresować.
10. Ile jesteś w stanie wydać na kosmetyki?
Ciężko powiedzieć. Teraz mój budżet jest ograniczony, ale są kosmetyki, które po prostu muszą być dobre i warto wydać na nie trochę więcej kasy. Między innymi perfumy (niestety - muszą być oryginalne) czy podkłady i tusze. Nie mówię, że kupuję kosmetyki marki Chanel czy Estee Lauder, ale raczej w kwestii podkład i tusz stawiam na marki takie jak Max Factor, Bourjois, Loreal, Maybelline, Revlon i inne podobne (choć teraz miałam tusz z Eveline i też sprawdzał się super).
11. W jakim mieście chciałabyś mieszkać?
W związku z tym, że mieszkam w małym pścimiu zawsze ciągnęło mnie do dużego miasta. Moim marzeniem był Londyn. Miałam okazję już tam być, zobaczyć to na własne oczy i teraz planuję wyjechać na troszkę dłużej niż wczasy. Z Polskich miast chętnie wybrałabym Warszawę, Białystok, Wrocław, Kraków albo któreś z Trójmiasta, choć nie ukrywam, że na pewno mamy wiele, wiele pięknych miast.








A więc przejdźmy do nominowania kolejnych osób:
  • Pierwszą z nich będzie oczywiście moja kochana siostra (na której stronę serdecznie Was zapraszam!) : www.puszeczkadoherbaty.blogspot.com ,
  • Kara z bloga www.jestemtylkosnem.blogspot.com , 
  • Anetka z bloga www.anetka25.blogspot.com ,
  • Moja imienniczka - Ania z bloga www.annnnia.blogspot.com , 
  • Megi z bloga www.megisplace.blogspot.com ,
  • Aga z bloga www.bezxpomyslu.blogspot.com , 
  • Dziewczyny z bloga www.ourlovetolive.blogspot.com ,
  • Alicję z bloga www.alicja-w-krainie-kosmetykow.blogspot.com , 
  • Ourdestination z bloga www.ourdestinatioon.blogspot.com , 
  • Angelike z bloga www.angelikamartko.blogspot.com , 
  • All or Nothing z bloga www.allooornothing.blogspot.com , 
i wiele, wiele innych moich wspaniałych czytelniczek! Jeśli tylko któraś z Was (jest Was tyle, że nie sposób każdą wymienić!) lubi wyzwania i takie zabawy to bardzo, bardzo zachęcam! Będzie mi na prawdę miło. Co do dziewczyn wytypowanych, jeśli nie lubicie takich tagów albo najzwyczajniej w świecie nie macie na to czasu to też zrozumiem (bynajmniej się postaram). Nominowałam Was, bo uwielbiam Wasze blogi i jesteście moimi najwierniejszymi czytelniczkami. 
A teraz wyzwanie dla Was. Zabawa jest prosta. Odpowiadacie na pytania, nominujecie następne ofiary i wymyślacie dla nich zagadnienia (wydaje mi się, że musi być ich jedenaście, z tego co zauważyłam nie jest określony zakres tych pytań). Te są dla Was:
  1. Czy któraś z blogerem zainspirowała Cie do założenia bloga czy zrobiłaś to zupełnie nie znając sfery blogowej? 
  2. Co sprawia, że chętniej wracasz do danego bloga? Co takiego w sobie musi mieć blog żebyś chciała czytać go regularnie?
  3. Jaka jest Twoja pasja? Co sprawia Ci przyjemność?
  4. Gdyby zostało Ci 24 godziny życia, miałabyś miliony i nie byłoby dla Ciebie granic co chciałabyś zrobić?
  5. Na koncert jakiej gwiazdy chciałabyś pójść, gdybyś miała okazję? 
  6. Czy jesteś osobą raczej aktywną, nie potrafiącą usiedzieć w miejscu i potrafisz sobie zorganizować czas czy raczej wolne chwile spędzasz przed telewizorem, komputerem i nigdy nie wiesz za co się zabrać?
  7. Jakie są Twoje ulubione marki kosmetyczne i ubraniowe? 
  8. Od czego zaczynasz swój dzień?
  9.  Jesteś "w gorącej wodzie kąpana"? Lubisz na szybko podejmować decyzje (np. o zakupie) czy wolisz to przemyśleć na spokojnie? 
  10. Jaki typ ludzi lubisz poznawać?
  11. Jaki jest Twój przyjaciel? 
Nie wiedziałam, że wymyślenie pytań jest takie skomplikowane. Znacznie łatwiejsze było odpowiadanie na nie. Kochaniutkie, życzę Wam udanej zabawy i czekam na Wasze odpowiedzi! Dziękuje również Obsesyjnej za podsunięcie mi czegoś nowego dla mnie - było super. Piszę się na przyszłość.
Ściskam!

czwartek, 20 lutego 2014

Telewizja Polska od środka.

Cześć!

Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia miałam okazję trochę "pocerebrycić". Mój tatko jest współtwórcą spektaklu dla dzieci, który wygrał konkurs organizowany przez TVP. Gala finałowa była nadawana na żywo u nich w siedzibie w Warszawie. W związku z tym zostaliśmy zaproszeni i my. Pochwalę się, że dzieciaki wygrały dwie główne nagrody! Z resztą ich spektakl był najlepszy. 
Prócz gali mieliśmy okazję trochę pozwiedzać, spotkać kilka sław i porobić mnóstwo zdjęć. Spędziliśmy tam cały dzień, poznaliśmy kilka taktyk telewizji i mogliśmy zobaczyć to wszystko od środka. Był Maciek Musiał, Kożuchowska i wiele, wiele innych osobowości. Z resztą w grudniu miałam szczęście do sław, bo spotkałam jednego z panów Mroczków w Ikei. Swoją drogą (tak między nami) Kożuchowska nie zrobiła na mnie zbyt dobrego wrażenia. Strasznie gwiazdorzyła, a zaraz po gali czmychnęła niezauważona. Dzieciaki były bardzo zawiedzione, bo czekały przez całą galę na autografy zarówno od Musiała jak i od niej. Zwiedzaliśmy magazyny z strojami (nie jedna z nas chciałaby mieć taką pokaźną garderobę!) i z rekwizytami. Mogłam zobaczyć stroje przygotowane na sylwestra jeszcze przed sylwestrem. Byłam na planie "Jaka to melodia". Bardzo się zdziwiłam, gdy okazało się, że momenty wokalno-taneczne są nagrywane w zupełnie innym dniu niż reszta programu. Byliśmy także w pomieszczeniach programu "Pytanie na śniadanie", pewnie wszystkim znanego. Mogłabym zamieszkać w tych pomieszczeniach. Piękna kuchnia i salon. W białych barwach. Scenarzysta miał gust. Co było najciekawszego? Muzeum telewizji, w której prócz starych sprzętów (kamer, telewizorów, itd.) były sławy takie jak Jacek i Agatka, Kulfon i Monika, a także....Zając Poziomka! Jeszcze moje roczniki pewnie pamiętają te bajki, młodsze dziewczyny zostały już wychowane na innych... a żałujcie. Wszystkie seriale typu M jak miłość, Barwy szczęścia są kręcone w zupełnie innym budynku. Jak wiadomo, wszystkie wokale puszczane są z playbacku zarówno na tej Gali, jak i podczas nagrań do "Jaka to melodia". Niestety, już nie mam ani grama złudzeń, że ta pani co śpiewa ma taki boski głos i trema ją nie zjada- jak ona to robi? Siedziba jest tak ogromna, że można pobłądzić. Czasem śmierdzi paździerzem, a czasami jest bardzo nowocześnie. Przygotowałam dla Was (choć nie najlepszej jakości) kilka zdjęć.



 Nasze dzieciaki z ich idolem. 



 Ten Pan powyżej rysował dzieciakom w ramach autografów genialne obrazki.

 Tak zwana Loża Szyderców. 

 Zanim padł mi aparat udało mi się zrobić jedno zdjęcie w studio "Jaka to melodia".
Bardzo fajnie tańczyli. Widać było, że są profesjonalistami, a nie byle aktorami z łapanki. 
 Tutaj możecie zobaczyć studio "Pytanie na śniadanie". To była chyba świąteczna wersja, nie wiem, bo nie oglądam. Bądź co bądź robi wrażenie (mimo brudnego dywanu). 
 Koń najbardziej przypadł mi i mojemu tacie do gustu :D 
 Kicze sylwestrowe...tadam!
Magazyn strojów - gałąź w bok. Wyobraźcie sobie jak długa jest główna aleja.
 Przypomina mi się scena ze Shrek'a jak mieszkańcy wioski próbowali go przegonić i robili mu najazdy na posiadłość :D 





 Jacek i Agatka
 Monika
 Kulfon
 Mój ulubieniec - Zając Poziomka

Kapelusze pasują jak ulał - chyba mogę zostać gwiazdą.
Warszawka pełną gębą - bardzo się starałam zrobić dobre zdjęcie, na prawdę bardzo. 


Trochę pozwiedzałyście razem ze mną. Mam nadzieję, że Wy też będziecie miały okazję zobaczyć to na własne oczy. To niesamowita sprawa i przygoda. Przez tydzień chodziło za mną, że chciałabym być gwiazdą telewizji.
Mam w planach też zwiedzenie Warszawki, ale to już gdy będzie cieplej. Wstyd się przyznać, ale nie miałam okazji zobaczyć Warszawskiej starówki czy łazienek. Mimo, że mieszkam w Polsce całe życie, a Warszawa jest naszą stolicą. Muszę to nadrobić.

Ściskam Was! 

wtorek, 18 lutego 2014

Zapraszam na mój FP.

Cześć Dziewczyny!
Choć broniłam się przed tym, zapierałam rękoma i nogami to mimo wszystko (jak jedna z moich czytelniczek napisała w swoim poście) "postanowiłam pójść z duchem czasu" i założyć funpage na portalu facebook. Nie robię tego w ramach promocji, ale chcę Wam w pewien sposób ułatwić śledzenie mojego bloga na bieżąco. Wiadomo, życie toczy się właśnie tam. Każda z nas (na pewno!) choć raz dziennie zagląda na swojego "fejsbuka"(w momencie, gdy w nowości osób obserwowanych zerka się rzadziej), więc siłą rzeczy w jakiś sposób Wam to(mam nadzieję) pomoże. Link został już umieszczony z prawej strony w ikonkach. Serdecznie Was zapraszam do like'owania i zaglądania na bieżąco. Początkowy zamysł jest taki, że prócz informacji o nowościach będę też wrzucać obrazki, które w jakiś sposób mnie inspirują bądź ciekawią. Jak to wyjdzie w praniu - okaże się. 

Na razie, dosłownie przed minutą, go założyłam, dlatego też dumam nad obrazkiem "w tle" i innymi szczegółami. Postaram się też (prawdopodobnie) zamieścić wgląd na fp na blogu.

  Pozdrawiam Was kobietki, a w komentarzach czekam na adresy Waszych funpage'ów!

piątek, 14 lutego 2014

20 faktów o mnie.


   Cześć Kobietki, dziś mam dla Was coś, co pewnie setki razy czytałyście (w związku z tym, że nienawidzę walentynek postu walentynkowego-bynajmniej u mnie-nie będzie). Witam Was tagiem "20 faktów o mnie". Kilka takich dupereli na mój temat, które jako pierwsze przyszły mi na myśl. Żeby nie zwlekając, nie przedłużając przejdźmy do rzeczy.

1.Kiedyś byłam straszną bałaganiarą. Teraz, od pół roku, mam kompletnego fioła na punkcie porządku (wręcz obsesyjnego). Wszystko muszę mieć równiutko, na swoim miejscu, a kurz działa na mnie jak płachta na byka.  Jedno co się nie zmieniło-od zawsze nienawidziłam, kiedy ktoś grzebał mi w pokoju lub przekładał jakąś rzecz w inne miejsce.
2.Nie mam podzielnej uwagi. Nie potrafię się skupić na dwóch rzeczach na raz (dlatego jestem zdziwiona, że jestem kierowcą i to chyba całkiem niezłym). Szczególnie nie umiem powiązać rozmów z jakąś inną czynnością (np. malowaniem paznokci). Często też zdarza się, że gdy rozmawiam z tatą, a w tym samym czasie w radiu pojawi się jedna z moich ulubionych piosenek, to niestety tata musi powtórzyć, bo nie potrafię się skupić na niczym innym niż ta piosenka.
3.Jestem bardzo niecierpliwa. Szybko się wkurzam. Nienawidzę, gdy muszę komuś coś trzy razy powtarzać czy tłumaczyć. Ciężko też znoszę, gdy coś nie idzie po mojej myśli. Nienawidzę też zmiany planów. Gdy już coś zaplanuję to muszę to zrealizować. Nie lubię, gdy ktoś odwołuje spotkania czy jakieś wypady.
4.Zawsze ciągnęło mnie do dużego miasta. Pochodzę z Bydgoszczy, ale mieszkam teraz w drugim końcu Polski w małym mieście i czasami jestem zła na rodziców, że tu wylądowaliśmy. Miasto, które chciałam zobaczyć odkąd pamiętam, to Londyn. Pierwsza moja wycieczka za granicę była właśnie tam. Uwielbiam podróżować i robić przy tym setki zdjęć.
5.Nigdy nie narzekam na mój wygląd. Jak każdy, mam swoje wady, ale nie przeszkadza mi to zupełnie. Dużym plusem jest moja waga. Mogę jeść ile wlezie, a i tak nie tyję, a nawet jeśli przybędzie mi trochę kilogramów to w moim przypadku nie jest to dramatem.
6.Bardzo przywiązuję się do ludzi. Przyjaciele śmieją się ze mnie, że jestem aspołeczna, nie przepadam za nowymi znajomościami i nie utrzymuję jakiś super kontaktów z znajomymi (znajomymi, z przyjaciółmi jest inna sprawa), ale jak już kogoś polubię i z kimś się zaprzyjaźnię to bardzo się przywiązuje. Dlatego tak cholernie przeżywam wszelkie rozstania, pożegnania lub gdy po prostu ktoś się ode mnie odwraca...
7.Mam fatalną pamięć. Jeśli czegoś nie zapiszę to raczej słabe szanse, że to zrealizuje.
8.Czasami się śmieję, że nie jestem typową kobietą - nie lubię walić fochów, nie usiedziałabym spokojnie, gdybym nie wygarnęła co mi leży na sercu. Nie umiem udawać, że wszystko jest okej i nawet nie próbuję tego robić. Lubię mieć jasną sytuację.
9.Jestem gadżeciarą. Uwielbiam różne nowinki techniczne. Mam to po tacie.
10.Pochodzę z muzycznej rodziny. Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Także śpiewam, choć przyznam się, że ostatnio to zaniedbałam. Muzyka mnie uspokaja. Muzyka wywołuje u mnie skrajne emocje. Uwielbiam przeróżne style muzyczne i każdy dzień wypełniam muzyką. Mam też trzy koncerty, które muszę obowiązkowo zobaczyć.
11.Moją pasją jest fotografia, ale to już wiecie. Czasem siedzę godzinami w internecie przeglądając tysiące zdjęć.
12.Bardzo młodo postanowiłam się "usamodzielnić". Rzuciłam szkołę średnią i postanowiłam iść do pracy. Tak zwane błędy młodości. Szkołę oczywiście kończę i choć nie żałuję, bo nauczyłam się wiele to czasem myślę jakby to było, gdybym nie przerwała tak szybko swojej młodości. Gdybym jak inne nastolatki gadała na lekcjach, chodziła nieprzygotowana na kartkówki i żyła w pewien sposób beztrosko. Było,minęło.
13.Uwielbiam język angielski-choć szczerze mówiąc nie umiem go zbyt dobrze.
14.I co się z punktem trzynastym wiąże-w maju planuje wyjechać do Anglii. Między innymi w planach mam podszkolić język. Chcę trochę pożyć innym życiem, spełnić kilka moich marzeń.
15.Nie lubię psów (tu pewnie u wielu z Was się narażę). Za to z kolei ubóstwiam koty. Za ich subtelność i charakterek.
16.Nie lubię, gdy ktoś zwraca mi uwagę; gdy mnie umoralnia. A tych, którzy mnie (Broń Boże!) pośpieszają mam ochotę udusić.
17.Zawsze chciałam nauczyć się grać na pianinie bądź skrzypcach. Moi rodzice nie chcieli mnie posłać do szkoły muzycznej(mimo tego, że mój tata w niej uczył). Pewnie dlatego, że moje rodzeństwo skutecznie ich utwierdziło w przekonaniu, że raczej długo ten zapał nie potrwa. Zapał nie minął, a jak nie umiem tak nie umiem. Na skrzypce jest już za późno, ale kto wie... może kiedyś będę miała okazję się nauczyć.
18.Wolę minimalizm...we wszystkim; w ubiorze, w blogu czy makijażu. Mam dość oryginalny i dziwny gust. I do tego wszystkiego jestem cholernie wybredna.
19.Mam fobię, która szczerze mówiąc jest dość specyficzna...reaguje paniką na miejsca, z których nie mogę się wydostać (np. samolot-choć latam samolotem, to w trakcie zajmuje się wszystkim-byle by nie myśleć), sytuacje, z którymi nie potrafię sobie poradzić i inne przypadki. Ogólnie nazwijmy to "bezradność". Przyznam się, że wpadam w panikę nawet (czasami), gdy patrzę na mój tatuaż (tak, mam) i zdaje sobie sprawę z tego, że nie mogę się go pozbyć wtedy kiedy bym chciała. Naciągam skarpetę i próbuję się skupić na czymś innym.
20.Posiadam tatuaż na prawej stopie. Zrobiłam go rok temu. Planowałam z trzy lata wstecz. Obiecałam sobie, że zrobię go za pierwszą zarobioną przeze mnie wypłatę. Jak zaplanowałam, tak zrealizowałam. Jestem z niego w stu procentach zadowolona. Jest to fragment piosenki Rihanny "Shine bright like a diamond", ale nie ma to związku z Rihanną. Po prostu ten fragment pasował idealnie do mojej myśli i tak już zostało. Jak to mówią: na jednym się nie kończy. W marcu planuję kolejny. Już nie mogę się doczekać. Z góry polecam Wam genialnego tatuażystę - Asgard Studio w Białymstoku przy ulicy Kardynała Stefana Wyszyńskiego (zaraz obok dworca PKS).

Troszkę mnie poznałyście. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć. Ściskam i pozdrawiam serdecznie.

środa, 5 lutego 2014

Jakie zmiany?

Cześć Kobietki,
Dumam i dumam, już od wczoraj, co mogłabym zmienić w wyglądzie swojego bloga. Nie szykuję diametralnych zmian, ale czegoś mi tu brakuje. Co dodać, co ująć, żeby przyjemniej się go czytało i łatwiej zostawał w pamięci i sercu. Nie ukrywam, że nadal nastawiam się na kolory biało-jasno szaro i tu myślę o akcencie turkusowym (wiem, banał, ale jakoś takie połączenie najbardziej mi odpowiada, choć brałam pod uwagę jeszcze czerwień zamiast turkusu). Nie mam jednak pojęcia co mogłoby to być. Zastanawiam się także nad "niezbędnikami", które ułatwiły by Wam życie na moim blogu.Czekam na Wasze pomysły, na inspiracje. A ja nadal będę przeglądać setki blogów i zdjęć.
Cieszę się też, że post o modelce Waris Dirie cieszy się dużym zainteresowaniem. Te, które nie miały jeszcze okazji przeczytać serdecznie zachęcam do zajrzenia do ostatniej notatki! Szykuję również dla Was kilka "tagów", żebyśmy się mogły lepiej poznać. Zauważyłam, że cieszą się one dużą popularnością i zainteresowaniem. Ja sama lubię takowe czytać czy oglądać na youtube, więc pomyślałam "kurde, czemu by nie". Zastanawiam się również nad "pytania i odpowiedzi". Nie wiem jednak, gdzie uruchomić miejsce, w którym będziecie mogły zadawać mi takie pytania. Także to pewnie jeszcze troszkę poczeka.
W gruncie rzeczy postaram się wprowadzić kilka zmian, żeby było ciekawiej. I obiecuję większe zaangażowanie.
Ściskam! :)

P.S. Mam do Was dwa pytania, choć prawdopodobnie proste to jakoś nie potrafiłam sobie z nimi poradzić. Mianowicie:
  • Czy jest możliwość ustawienia z osobna czcionki dla postów i czcionki dla widżetów, które ustawiam z prawej strony? Nie wiem dlaczego, ale czcionka jest jedna dla tych dwóch miejsc (choć według mnie nie mają one z sobą nic wspólnego). W tekście powitalnym i w "uwaga" udało mi się pozmieniać html, dzięki czemu mam tak jak chciałam, ale niestety gadżety typu "popularne posty" i tym podobne, nie mają już takiej możliwości i czcionka jest taka jak w poście (nie potrafiłam zmienić tego w kodzie html całego szablonu; ramki z tekstami po prawej stronie mają jak gdyby z osobna taką możliwość dostępu do ich indywidualnego kodu html, (jeśli wiecie o co mi chodzi) mianowicie po wejściu w ustawienia tekstu (przykładowo) "uwaga" mam opcję "edytuj kod html").
  • W jaki sposób mogę pozbyć się obramowań wokół wstawianych przeze mnie zdjęć? Próbowałam w ustawieniach szablonu (szablon-dostosuj-zaawansowane-obrazy), ale nadal (choć mniej widocznie) jest. 
Z góry dziękuję za pomoc. Jesteście jak zawsze niezadowodne. 

wtorek, 4 lutego 2014

Waris Dirie.

 
Cześć Kochane,
Dziś będę Was zachęcać, abyście zajrzały do książki "Kwiat Pustyni". Pewnie wiele z Was miała doczynienia, jeśli nie z książką, to z filmem. Te, które z pewnych powodów omijały ją szerokim łukiem (chociażby uważając za mało ambitną) postaram się jakoś zachęcić. 
Książka jest biografią modelki Waris Dirie, która przedstawia nam swoje dość ciężkie początki od wczesnego dzieciństwa aż po kolejne kroki w swojej karierze. Głównym powodem, który w jakiś sposób napędza ją w kompleksy jest (choć dziwnie to zabrzmi) tradycja plemienia, z którego modelka pochodzi. I to właśnie próbuje nam ukazać w swojej książce. Waris Dirie jako pierwsza poruszyła temat obrzezania kobiet z różnych plemień. Jest także ambasadorką ONZ. I choć dzięki niej w wielu krajach Afryki oraz Europy zostało to zakazane to mimo wszystko nadal jest praktykowane przez imigrantów. 6 tysięcy dziewczynek dziennie (w wieku wczesnodziecięcym) zostaje potraktowanych temu nielegalnemu (często w krytycznych warunkach, dzięki czemu mają nie przyjemne powikłania) "zabiegowi". Waris Dirie także przeszła to w swoim dzieciństwie. Właśnie to sprawiło, że przez wiele lat nie potrafiła się z tym pogodzić, gnębiły ją kompleksy. U nich w plemieniu traktowane jest to za coś zupełnie normalnego. Kobieta nieobrzezana uważana jest za nieczystą, zostaje potraktowana jak prostytutka i wygnana z plemienia. W noc poślubną mąż "rozpakowuje" swoją nową małżonkę. 
Modelka wykorzystując swoją sławę, popularność postanawia poruszyć ten kontrowersyjny temat w mediach, w swojej książce, by zapobiec krzywdzeniu młodych kobiet, a właściwie dziewczynek. Zabiegi robione są w bardzo młodym wieku (2-6 lat), gdzie dziewczynki nie mają wyboru, decydują za nich matki. Córka "Nomadów" jako nastolatka ucieka z swojej wioski. Trafia do Londynu, gdzie pracuje. Dopiero wiele, wiele lat później odkrywa ją fotograf i mimo przeciwności, pewnych zastrzeżeń postanawia spróbować swoich sił.
Przyznam się bez bicia, że aktorka, która w filmie odgrywa rolę Waris Dirie jest na prawdę przepiękną kobietą. Aż nie mogę się napatrzeć. Jednak sama Waris Dirie nie przekonuje mnie swoją urodą. To chyba po prostu kwestia gustu. Bądź co bądź zrobiła wielką karierę i swoją popularność wykorzystała w bardzo pozytywny sposób. Mało która kobieta jest na tyle odważna, by poruszyć ten temat, w dodatku dotyczący jej bezpośrednio na tak szeroką skalę.
Dziewczyny, książka jest na prawdę wzruszająca. Czyta się ją przyjemnie, choć nie raz opisuje trudne i smutne sytuacje. Dzięki temu, że główna bohaterka jest zupełnie młodą osobą, książka powinna przemówić zarówno do starszych, jak i nastoletnich czytelników. Dla bardziej opornych do czytania, polecam film. Zyskał u mnie tysiące plusów za świetną muzykę i jak już wcześniej wspomniałam, za przepiękną aktorkę.
Jeszcze kilka ciekawostek w wielkim skrócie. Waris Dirie pochodzi z Somalii. Jej imię w dosłownym tłumaczeniu oznacza "Kwiat Pustyni", stąd tytuł książki. Głównym powodem ucieczki z domu nie był wykonany zabieg, ale zaaranżowane małżeństwo z sześćdziesięcioletnim mężczyzną. Fotograf Terence Donovan wypromował Waris. Między innymi dzięki niemu znalazła się na okładce kalendarza Pirelli. Wzięła udział w wielu kampaniach reklamowych takich firm jak Chanel, Revlon, Levi's czy Loreal. Była gwiazdą pokazów mody w Mediolanie, Paryżu, Londynie czy Nowym Jorku. Jej twarz można było oglądać na okładkach Vogue, Elle, a także Glamour. Grała również w filmie. W roku 1997 udzieliła słynnego do dziś wywiadu, w którym opowiedziała jak została obrzezana w wieku pięciu lat. Zaraz po tym, jak wspomniałam, została ambasadorką ONZ. "Kwiat Pustyni" nie jest jedyną książką, w której opisuje swoje życie. Premiera jej filmu odbyła się w 2009 roku i została bardzo gorąco przyjęta.
Zachęcam Was też do przejrzenia zdjęć aktorki "Liya Kebede", która (według źródeł internetowych) jest (prócz aktorstwa) modelką i projektantką mody.
Jeśli nudzi Wam się w zimowe wieczory (wiele pewnie z Was ma ferie zimowe) to zdecydowanie zachęcam.
Ściskam Was gorąco!